Panował kiedyś obyczaj, że aktorzy na samym końcu sztuki kłaniali się publiczności mówiąc: ?Wybaczcie błędy autorowi”. Dziś powinni chyba przepraszać nie tylko za błędy, lecz również za uchyby i to nie tylko autora. Swoją drogą zaś obserwujemy wyraźną niechęć do błędów ? teoretyczną i praktyczną. Niewielu się nimi interesuje, niewielu się do ich popełnienia przyznaje. Wszystko tak się zmienia, że błędy stają się zaletami albo giną niezauważone wśród innych błędów. Nic nie trwa długo, a więc i błędy. Czy wobec tego warto się nimi zajmować? Eksperymentatorzy stwierdzili, że człowiek, któremu pokazano dwa odcinki geometryczne, z których jeden był nieco dłuższy, pod wpływem otoczenia jednogłośnie orzekającego, że krótszy odcinek jest dłuższy, zasugerował się opinią, a nie polegał na tym, co widział. Moje prywatne spostrzeżenia potwierdzają, że błędy rozmaitego rodzaju, pod wpływem zdania innych, nie tylko przestają być uważane za błędy, lecz nawet uchodzą za sukcesy. Ileż to razy moi znajomi kupowali buble, uważając, że robią doskonały interes, bo ?wszyscy to brali”. Dostałem od kolegi L. H. z Wrocławia telegram z życzeniami imieninowymi. Przyszedł późną nocą, wiadomo Tadeuszów jest dużo. Wściekłem się i natychmiast nadałem telegraficznie podziękowanie z prośbą, by dostarczono je przez umyślnego posłańca o godz. 4 rano. Przed godz. 4 budzi mnie telefon: nie mamy posłańca.
<br /><br /><b>Psychologia to także..</b><br />Komputery pozwalają więc na wykonanie czegoś podobnego do immanentyzacji i zarazem do eksterioryzacji. Immanentyzacja polega na zastąpieniu działań zewnętrznych namysłem. Na przykład zamiast szukać najkrótszej drogi do jakiegoś punktu znanego mi miasta, przebiegam myślą możliwe trasy i wybieram najkrótszą, zamiast liczyć na palcach ? dokonuję obliczenia w głowie. I odwrotnie, przy eksterioryzacji zastępuje się namysł czynem zewnętrznym. Nie daję rady z liczeniem w głowie, biorę liczydła albo kalkulator. Albo liczę na palcach. Jak by było z eksterioryzacją w przypadku poszukiwania najkrótszej drogi? Zamiast namyślać się, jak iść, po prostu idziemy. A sięgnięcie do szczegółowej mapy i kontynuowanie namysłu z jej pomocą? Albo rozwiązanie jakiegoś trudnego zadania drogi komiwojażera metodą komputerową: jest wiele różnych miejscowości, które muiszę odwiedzić, jaką trasą jechać, by droga była najkrótsza? I ta teoretyczna budowa piramidy Cheopsa przez Japończyków. Nie jest to immanentyzacja, ale eksterioryzacja i ten komputer liczy, robiąc coś podobnego, co robi człowiek namyślając się, licząc. Oczywiście jest to zarazem instrumentalizacja, ale jakże różna od użycia młotka, którym wbijamy gwoździe. Z braku lepszego terminu korzystamy z zaproponowanego przez specjalistów od elektronicznego przetwarzania danych ? symulacja. Ale wciąż przychodzą mi wtedy na myśl przestępcy symulujący na ławie oskarżonych obłęd.